Przepisów na grzane wino jest bardzo wiele, a mało kto pamięta, że można je podać w nieco odmienny sposób. Jako staropolską polewkę z wina. Dawniej traktowano ją jak poranny zastrzyk energii. Jędrzej Kitowicz w "Opisie obyczajów za panowania Augusta III" (1840 r.) zauważa: "Póki albowiem nie była znajoma kawa, biała płeć dystyngowana na ranny posiłek używała polewki robionej z piwa, wina, cukru, jajec, szafranu albo cynamonu". Dzisiaj też możemy ją przyrządzić.
Pół litra wytrawnego białego (lub czerwonego) wina należy zagotować z 1/4 l wody, 3-4 goździkami i kawałkiem cynamonu. Można wykorzystać też rodzynki i migdały bez skórki. W osobnym naczyniu ucieramy 2 żółtka z cukrem, zagęszczamy podgrzewając i dolewając stopniowo gorące wino. Całość trzeba mocno ubijać trzepaczką. Należy uważać, aby płyn się nie zagotował, ponieważ zważą się żółtka. Podajemy na ciepło w filiżankach.
Magia Świąt ... to .. Czas nadziei, rodzinnych spotkań, białych marzeń...Czas okiennych wystaw, gdzie mróz jest malarzem...Gdzie przyjemny chłód, śnieg skrzypi pod butami...Wieczorem pod kocem, z ukochaną osobą...Przyozdobiony świerk, Domowa krzątanina, serca jedna migawka ...Na niebie pierwsza gwiazdka...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam grzane wino ale z żółtkami jeszcze nie robiłam...koniecznie muszę wypróbować Twój przepis Wiktorio..pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń