sobota, 10 maja 2014

Czajniczek


Do kawiarni wszedł niemłody mężczyzna i zamówił czajniczek herbaty. Kelner przyniósł zamówienie, ale wkrótce zauważył, że ów klient bardzo się czajniczkiem interesuje. Mężczyzna przyglądał mu się bacznie, otwierał i zamykał pokrywkę, oglądał czajniczek w świetle, studiował jego dno. Po kilku minutach klient zawołał kelnera.
- Młody człowieku, chcę kupić ten czajniczek.
Zdziwiony kelner udał się do właściciela kawiarni, który spojrzał na klienta i rzekł:
- Sprzedaj mu czajniczek za symboliczną złotówkę. To bardzo znany antykwariusz, człowiek szanowany w całym mieście, jest naszym najlepszym klientem.
Gdy jednak klient wraz z czajniczkiem zamierzał opuścić kawiarnię, kelnera olśniło. Postanowił odkupić czajniczek i zarobić na tej transakcji. Przecież jeśli znawca staroci wyłożył pieniądze, to znaczy, że czajniczek jest wart o wiele więcej!
Kelner wyskoczył na ulicę i dogonił antykwariusza.
- Chciałbym odkupić czajniczek! – powiedział.
- Ależ młodzieńcze, to najzwyklejszy czajniczek. Nie ma on żadnej wartości historycznej ani artystycznej, jest czajniczkiem seryjnej produkcji. Kupiłem go, ponieważ z jego noska para wydostaje się w oryginalny sposób, - odparł z uśmiechem antykwariusz.
- Jeśli to prawda, to niech pan mi go sprzeda za te pieniądze, za jakie go pan kupił.
- Dobrze, młody człowieku, jak pan sobie życzy.
Kelner był bardzo dumny ze swojego sprytu. Przecież udało mu się wywieść w pole zawodowego antykwariusza! Podniecony swoim sukcesem i spodziewanym bogactwem, udał się do antykwariatu, by sprzedać czajniczek. Tam jednak powiedziano mu, że czajniczek rzeczywiście nie stanowi żadnej wartości. Kelner się wściekł.
- Chcecie mnie oszukać! Najsłynniejszy antykwariusz w naszym mieście wybrał właśnie ten czajniczek! Robicie ze mnie idiotę!
Krótko mówiąc, kelner stracił pół roku na poszukiwania kupca. Zwiedził wszystkie antykwariaty, odwiedził prywatnych kolekcjonerów, amatorów i zawodowców, jeździł do innych miast… wszystko na próżno. Nikt nie chciał kupić czajniczka. Rozczarowany, wściekły i zmęczony kelner udał się do antykwariusza, od którego odkupił czajniczek. Przecież to on zauważył w czajniczku jakąś specyficzną właściwość.
Antykwariusz należał do ludzi wrażliwych. Było mu żal młodzieńca, a nawet miał jakby poczucie winy, bowiem kelner kupił czajniczek pod wpływem autorytetu i zaufania do profesjonalizmu antykwariusza. Pod presją własnych uczuć, antykwariusz odkupił czajniczek, płacąc za niego dziesięciokrotnie więcej, niż zapłacił młodzieniec.
Zdać by się mogło, że to już koniec historii. Zadowolony młodzieniec nareszcie zarobił, zaś antykwariusz odetchnął, pozbywając się poczucia winy. Ale! W całym mieście huczało od plotek, że znany antykwariusz wykupił czajnik za bajońską sumę! Kolekcjonerzy zaczęli się domagać, by czajniczek został wystawiony na aukcji. Żadne tłumaczenia antykwariusza, że czajniczek jest najzwyklejszym czajniczkiem, że nie ma żadnej wartości, że kupił go, ponieważ żal mu się zrobiło młodzieńca – nie działały. Presja była coraz większa.
Antykwariusz, zmęczony ciągłymi tłumaczeniami, wystawił czajniczek.
Na aukcję przybyło mnóstwo ludzi. Gdy czajniczek został wystawiony na licytację, dwóch kolekcjonerów natychmiast zaproponowało cenę trzykrotnie wyższą, niż antykwariusz zapłacił kelnerowi. Być może sądzicie, że na tym można zakończyć naszą historię? Antykwariusz zarobił ogromne pieniądze, kolekcjoner kupił bezcenny – jego zdaniem – czajniczek. Ale! Przez absolutnie idiotyczny, pechowy przypadek, antykwariusz strąca czajniczek ze stojaka. Czajniczek spada na podłogę i rozbija się na kawałki.
Aukcja dobiega końca. Antykwariusz z uśmiechem zbiera skorupki czajniczka. Pewnie w tym miejscu powinna się jednak historia zakończyć.
Ale!
Antykwariusz postanawia skleić czajniczek.
Po jakimś czasie do antykwariatu przychodzi człowiek i proponuje za ten sklejony czajniczek niewyobrażalną kwotę.
- Młody człowieku, - tłumaczy antykwariusz od początku, - to jest najzwyklejszy czajniczek! Nie jest żadnym cennym okazem, nie ma żadnej wartości jako antyk. Kupiłem go, ponieważ wydawało mi się, że z jego noska para wydostaje się w szczególny sposób, a następnie odkupiłem go od kelnera, bowiem żal mi się zrobiło młodzieńca, który tak bardzo marzył, by się wzbogacić.
- Drogi panie, - rzekł człowiek, - jestem mistrzem ceremonii parzenia herbaty. – Wiem, że czajniczek nie ma żadnej wartości jako antyk. To najzwyklejszy czajniczek pod słońcem. Ale gotów jestem zapłacić za niego wymienioną kwotę. Przecież dla ceremonii parzenia herbaty historia czajniczka ma o wiele większe znaczenie, niż jego materialna i artystyczna wartość!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie ...

Przyciski Listonic

- See more at: http://darmowedodatkinablogi.blogspot.com/2013/09/bujajaca-sie-latarenka.html#sthash.RbAo3ms7.dpuf