Magia Świąt ... to .. Czas nadziei, rodzinnych spotkań, białych marzeń...Czas okiennych wystaw, gdzie mróz jest malarzem...Gdzie przyjemny chłód, śnieg skrzypi pod butami...Wieczorem pod kocem, z ukochaną osobą...Przyozdobiony świerk, Domowa krzątanina, serca jedna migawka ...Na niebie pierwsza gwiazdka...
piątek, 9 sierpnia 2013
Sadako i tysiąc papierowych żurawi
Sadako miała dwa lata, kiedy w 1945 roku amerykańskie samoloty zrzuciły bomby atomowe na Hiroszimę (6 sierpnia) i Nagasaki (8 sierpnia).
Mając dziewięć lat, Sadako marzyła o tym, by zostać mistrzynią w biegach. W tym celu codziennie ćwiczyła i z każdym dniem wydawała się silniejsza i szybsza.
Pewnego dnia Sadako nagle upadła. Jej nauczyciel wezwał rodziców, którzy - wbrew jej protestom - odwieźli ją do szpitala. Przez następne parę dni coraz częściej zdarzały jej się zawroty głowy. Sadako i jej rodzice mieli wkrótce usłyszeć najstraszliwszą diagnozę, częstą w tamtych czasach w Hiroszimie - choroba popromienna. Skutkiem napromieniowania tych, którym udało się przeżyć "błysk", jak mieszkańcy Hiroszimy nazywali wybuch atomowy, była białaczka, choroba, której najbardziej się obawiano.
Któregoś dnia najbliższa przyjaciółka Sadako, Chizu ko, odwiedziła ją w szpitalu. Wchodząc do sali, trzymah ręce z tyłu. Potem wyciągnęła zza pleców i uniosła wy soko papierowego żurawia. Sadako podziękowała przyjaciółce.
- To nie jest zwykły podarunek - powiedziała Chizuko
- To na szczęście i powrót do zdrowia. Czytałam bajki o tym, że żurawie dożywają ponoć tysiąca lat, a każdy kto zrobi tysiąc żurawi z papieru, wyzdrowieje. - Chizuki przysunęła sobie krzesło i zachichotała - Zaczynajmy!
Tamtego popołudnia, z pomocą przyjaciółki, Sadako zrc biła kilka żurawi. O dziwo, poczuła się lepiej. W ciągi następnych dni zrobiła ich więcej. Zawieszone u sufiti; wkrótce wypełniły wszystkie zakamarki szpitalnej sal: Wszyscy zaczęli gromadzić papier na żurawie dla Sadakc Czasami była ona tak słaba, że nie mogła unieść rąk.
Potem odczuwała nagle przypływ energii i jej ręce składały następne żurawie: 300, 350, 400.
Wkrótce czas między zrobieniem kolejnych żurawi zaczął się coraz bardziej wydłużać. Ale Sadako nie ustępowała i ich liczba wzrastała: 450, 500, 550, 600. Z każdym dniem robiła się jednak coraz słabsza i żurawi przybywało wolniej: 610, 615, 620.
Wreszcie którejś nocy Sadako zabrakło sił. Zamknęła oczy i więcej już ich nie otworzyła. Nie udało jej się osiągnąć celu...
Chizuko i pozostali koledzy z klasy Sadako zebrali się, żeby wykonać resztę żurawi. Nanizali je na wieniec, który położyli na ciele dziewczynki. Niedługo potem z pomocą nauczyciela zgromadzili pieniądze na budowę pomnika, który miał stanąć w Parku Pokoju w Hiroszimie na pamiątkę tęgo, co "błysk" wyrządził dzieciom. Dzisiaj na cokole z granitu stoi figura przedstawiająca Sadako ze złotym żurawiem na wyciągniętej ręce. Ludzie z całego świata przysyłają setki wieńców z papierowych żurawi, które oplatają pomnik. U stóp pomnika znajdują się słowa dzieci: "To nasz krzyk, to nasza modlitwa: Niechaj na świecie zapanuje pokój".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw ślad po sobie ...