poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Nadzieja





(....)

     Król, niebawem po zaręczynach, musiał wyruszyć w daleką podróż. Mija dni, miesiące i lata, nie było o nim żadnej wieści. Narzeczona króla, pogrążona w smutku, czekała nie tracąc nadziei na jego powrót.

     Niektóre z jej przyjaciółek, z udawanym współczuciem i złośliwą wesołością, mówiły:

     - Zdaje się, biedaczko, że twój ukochany zupełnie o tobie zapomniał i nigdy nie wróci.

     Te słowa zasmucały ją bardzo i łamały jej serce. Kiedy została sama, pogrążyła się w smutku i gorzko zapłakała. Wtedy to wpadł jej w ręce ostatni list króla, w którym przysięgał, że pozostanie jej zawsze oddany i wierny. Czytając list po raz kolejny, uspokoiła swoje serce, przygnębienie ją opuściło i czekała dalej cierpliwie na powrót narzeczonego.

     Po wielu latach król powrócił wreszcie w rodzinne strony. Zdumiony, zapytał swoją przyszłą żonę: - Jak to możliwe, że pozostałaś mi wierna tak długo?

     - Mój panie - odrzekła - miałam twój list i wierzyłam ci.

P.J. Wharton

1 komentarz:

  1. sensowne i takie życiowe...
    zaufanie ważna sprawa
    K.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie ...

Przyciski Listonic

- See more at: http://darmowedodatkinablogi.blogspot.com/2013/09/bujajaca-sie-latarenka.html#sthash.RbAo3ms7.dpuf