wtorek, 13 sierpnia 2013

Niedźwiadek




- Ufff! Nie chcę już więcej bawić się z tym niegrzecznym dzieckiem. Gryzie mnie, rzuca w kąt, jakbym był jakąś ścierką!

     Tak mówił śmieszny, pluszowy niedźwiadek, o jednym uchu prawie już oderwanym, który starał się wyciągnąć łapkę uwięzioną w szufladzie przy łóżku. Ludwiczek, jego pan, wyszedł w pokoju, a mamusia miała zaprowadzić go do dentysty. Dzięki temu zabawki mogły swobodnie rozmawiać między sobą.

     - Ty się skarżysz? Ale pomyśl, że on odrywa mi drzwiczki, koła, łamie błotniki! - stwierdziło zielone autko, porzucone na środku pokoju.

     - A co ja mam powiedzieć? Spójrzcie, jak mnie urządził! Nie mam nogi, brakuje mi jednej ręki - powiedział pajac, siedzący na brzegu kaloryfera.

     - Jak mi się wydaje, nikt z nas nie był traktowany delikatnie - stwierdził mały wózek, cały poobijany, któremu też brakowało dwóch kółek. A więc - ciągnął dalej - dlaczego nie przestaniemy bawić się z nim?

     Przez chwilę zapanowała cisza. Zabawki zastanawiały się nad dziwną propozycją; nikt przedtem o tym nie pomyślał.

     W końcu wszyscy zgodzili się: nie będą bawić się z Ludwiczkiem.

     Gdy chłopiec wszedł do swego pokoju, pierwszym jego odruchem było kopnięcie autka. Ale co za zaskoczenie! Autko nie przesunęło się zupełnie i Ludwiczek o mało nie upadł, gdyż stracił równowagę. Nasz przyjaciel - niezadowolony - chciał "pocieszyć" się swym zranionym pajacykiem, ale nie potrafił go podnieść: pajac wydawał się przyklejony do podłogi.

     Tym razem naprawdę się rozzłościł. Dlaczego nie może się bawić? Spojrzał na swego niedźwiadka. Jak smutnie wyglądał w tej niewygodnej pozycji, z uwięzioną łapką i oberwanym uszkiem! Spojrzał na niego uważniej. Dziwnie, wydawało się, że szklane oczy świeciły się bardziej niż zazwyczaj. Może był smutny? Delikatnie wziął go na rękę, trochę pogłaskał: jaki był miękki i ciepły!

     - Czy ty naprawdę mnie kochasz? - spytał nagle niedźwiadek.

     Ludwiczek odpowiedział: - Naturalnie!

     A więc musisz mnie szanować, nie wolno ci ciągnąć mnie za ucho i szczypać mnie. Przyrzekasz? A będziesz szanował również inne zabawki? Wszystkie one pragną być twoimi przyjaciółmi i chcą bawić się z tobą, pod warunkiem, że będziesz się z nimi dobrze obchodził.

     - Tak, tak przyrzekam wam: postaram się was nie psuć. Dobranoc, przyjaciele! - to mówiąc, podniósł pajaca, autko, wózek ciężarowy i porządnie poukładał na półce, myśląc już o dniu następnym. Postara się wtedy naprawić zepsute części zabawek z pomocą tatusia i mamusi.

1 komentarz:

  1. Fajna opowieść. Ja należałem do dzieciaków, które szanowały swoje zabawki. W domu u rodziców jest jeszcze skrzynka z moimi zabawkami, a misio jest u mnie w domu. Dzisiaj dzieci są inne, ale mam nadzieję, że są i takie, które się uczą jak Ludwiczek z tej opowieści

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie ...

Przyciski Listonic

- See more at: http://darmowedodatkinablogi.blogspot.com/2013/09/bujajaca-sie-latarenka.html#sthash.RbAo3ms7.dpuf